Pole nauki i pole sztuki – te same przedmioty umieszczone w każdym z nich będą się zachowywać zupełnie inaczej, tak jakby obowiązywały je zupełnie odmienne prawa fizyki. Czy naukę i sztukę, ujmowane niejednokrotnie jako opozycje, można połączyć, skręcić łączącą je linię w zapętloną wstęgę Möbiusa? Co się stanie wówczas z przedmiotami, które znajdowały się w polu nauki? Czy w obliczu kryzysu muzeów sięganie po narzędzia i metody sztuki może przynieść rozwiązanie choćby niektórych problemów? Autorka stara się odpowiedzieć na te pytania. Zaczyna od zarysowania specyfiki kryzysu muzealnictwa i spojrzenia na instytucję muzeum ze współczesnej perspektywy krytycznej. Opisuje wypracowane w muzeach etnograficznych tryby legitymizacji uruchamiane w procesie kulturowego wytwarzania obiektów. Wyjaśnia, w jaki sposób muzealnictwo etnograficzne czerpało i czerpie z inspiracji, które znajduje w polu sztuki, by w końcu zmierzyć się z pytaniem o to, na ile inspiracje te mogą być pomocne w praktyce etnograficznej zmagającej się z kryzysem.